List otwarty do kanclerz Niemiec od prof. Sucharita Bhakdiego
(Sucharit Bhakdi jest lekarzem i specjalistą w dziedzinie mikrobiologii i epidemiologii zakaźnej. Był profesorem na Uniwersytecie Johannesa Gutenberga w Moguncji (Mainz) i przez 22 lata dyrektorem Instytutu Mikrobiologii i Higieny Medycznej.)
Witam, jestem specjalistą w dziedzinie mikrobiologii i epidemiologii zakaźnej. Całe życie spędziłem na rozwiązywaniu problemów związanych z rozwojem, diagnozowaniem i leczeniem chorób zakaźnych. Niedawno po raz pierwszy uczestniczyłemna wideo w debacie Covid-19 w Niemczech. Ta debata była niezwykle emocjonalnie naładowana. Moim życzeniem był powrót do obiektywności. Celem debaty była klasyfikacja danych i faktów oraz zadawanie pytań, które często są pomijane w dyskursie publicznym. Ale także zwrócenie uwagi na niebezpieczeństwo panicznych reakcji politycznych.
Nie mam programu politycznego, nie reprezentuję żadnych osobistych interesów ani interesów innych osób. Czuję się oddany tylko nauce i społeczeństwu. Kluczowe pytanie brzmi: czy wiemy wystarczająco dużo, aby być odpowiedzialnym za wszystko, co robimy ludziom w tym kraju? Czy dane, które mamy, uzasadniają te drastyczne ingerencje w prawa do wolności i podstawowe struktury społeczeństwa, ze wszystkimi widocznymi konsekwencjami? Jeśli tak, jakie dane były konsultowane? Jaka strategia jest realizowana? Mając to na uwadze, wysłałem list otwarty do naszej kanclerz. W szczególności zadaję pani Merkel pięć pytań, które chciałbym wyjaśnić w tym filmie.
Moje pierwsze pytanie dotyczy statystyki. W chorobach zakaźnych rozróżnia się infekcje i stan zachorowania. Tak więc tylko pacjenci z objawami takimi jak gorączka lub kaszel powinni być włączeni do statystyk jako nowe przypadki. Innymi słowy, nowa infekcja wykryta podczas testu laboratoryjnego niekoniecznie oznacza, że mamy do czynienia z nowo chorym pacjentem, który potrzebuje łóżka szpitalnego. W tej chwili przyjmuje się jednak, że 5% wszystkich nowo zakażonych (nie nowo chorych!) osób będzie wymagało wspomagania oddychania. Na tej podstawie prognozy wskazują, że system opieki zdrowotnej może być przeciążony. Moje pytanie do kanclerz brzmi:
1. Czy w prognozach rozróżniono przypadki bezobjawowych zakażonych osób i rzeczywiście chorych, u których wystąpiły objawy?
Niebezpieczeństwa związane z jednakowym traktowaniem infekcji i chorób są oczywiste. Wzrost liczby nowych infekcji w Niemczech faktycznie wygląda wykładniczo, ale liczby tej nie wolno wykorzystywać jako podstawy do jakiejkolwiek ekstrapolacji. Zamiast tego należy przeanalizować liczbę rzeczywistych, klinicznie istotnych chorób związanych z korona-wirusem. Tylko wtedy można realistycznie oszacować oczekiwane obciążenie systemu opieki zdrowotnej.
Drugie pytanie dotyczy niebezpieczeństwa wirusa. Drakońskie środki, które ograniczają podstawowe prawa człowieka w tak kompleksowy sposób, można nałożyć tylko wtedy, gdy istnieją wiarygodne dowody, że nowy wirus jest wyjątkowo niebezpieczny, o wiele, znacznie bardziej niebezpieczny niż codzienne, spokrewnione wirusy. Czy istnieje tak naukowo uzasadniona wskazówka dla COVID-19? Moim zdaniem prosta odpowiedź brzmi: nie. Aby otrzymać takie wskazanie, muszą być dostępne dane ważne naukowo.
Z jednej strony mamy do czynienia z codziennymi, stosunkowo nieszkodliwymi wirusami z rodziny korony, z drugiej - Covid-19. Potrzebujemy badania 10 000 pacjentów zakażonych normalnymi koronawirusami i 10 000 pacjentów zakażonych Covid-19. Wszyscy muszą być pacjentami z infekcjami układu oddechowego, nie udarami serca lub cukrzycą, ale tak naprawdę infekcjami układu oddechowego. Potem należy sprawdzić spojrzeć, ilu pacjentów w każdej grupie umiera z czasem. Jeśli te same odsetki umrą w obu grupach, wówczas dwa wirusy są oczywiście na tym samym poziomie zagrożenia. Jeśli jedna liczba jest wyższa, wirus ten jest bardziej niebezpieczny. Jeśli liczba jest znacznie, dużo, dużo wyższa, oznacza to, że wirus jest o wiele, wiele, znacznie bardziej niebezpieczny niż drugi. Zapytasz mnie: czy nie ma badań, czy nie jest to znane? Mówię ci: nie. To znaczy, do 19 marca. Wtedy pojawiło się pierwsze tego rodzaju badanie z Francji. Jak myślisz, co znaleźli? Wskaźnik śmiertelności w tym badaniu był dla obu grup taki sam.
2. Jakie jest obecny obłożenie na oddziałach intensywnej terapii u pacjentów ze zdiagnozowanym COVID-19 w porównaniu z zakażeniami innymi koronawirusami? Zdiagnozowane oznacza, że to wirus przyczynia się w głównej mierze do stanu pacjenta, a nie inne choroby. Czy aktualne francuskie badanie zostało uwzględnione przy planowaniu?
Nie twierdzę, że Covid-19 jest szczególnie niebezpieczny lub że jest nieszkodliwy. Mówię tylko: z całym prawdopodobieństwem, z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, wirus Covid-19 nie okaże się szczególnie niebezpieczny jak np. wirus SARS, który był naprawdę o wiele bardziej niebezpieczny, lub wirus MERS, także korona-wirus. Były one naprawdę bardziej niebezpieczne. Albo wirus grypy sprzed dwóch lat był 50, 100 razy bardziej niebezpieczny niż zwykły wirus grypy. W tym roku 250–300 pacjentów w Niemczech zmarło na grypę; dwa lata temu zmarło 20 000. Czy podjęto jakieś kroki przeciwko wirusowi grypy? Nie! I to dobrze, ponieważ nasz system opieki zdrowotnej jest w rzeczywistości odporny. Nasi lekarze są bardzo dobrzy, więc nie ma powodu do paniki.
Wyobraź sobie, że się okaże (a już się okazało, dane z marca są również we Francji, wystarczy zapytać), że niebezpieczność Covid-19 naprawdę nie jest tak wysoka, i wtedy zawaliłby się ten cały system postępowania jak domek z kart.
Przechodzimy do pytania trzeciego, dotyczącego rozprzestrzeniania się wirusa. Wszyscy zadajemy sobie pytanie, czy wirus jest już w dużej części zdrowej populacji. Z mojego punktu widzenia na to pytanie należy odpowiedzieć w trybie pilnym, ponieważ w takim przypadku wszystkie środki mające na celu zapobieganie rozprzestrzenianiu się wirusa są oczywiście niepotrzebne. Moje pytanie do kanclerz:
3. Czy istnieje losowa próbka zdrowej populacji ogólnej w celu potwierdzenia rzeczywistego rozprzestrzeniania się wirusa? Czy jest to planowane w najbliższym czasie?
Takie reprezentatywne dochodzenie może zostać zakończone w ciągu siedmiu do dziesięciu dni i wtedy będziemy wiedzieć.
Moje czwarte pytanie dotyczy przede wszystkim sytuacji we Włoszech, szczególnie tamtejszej śmiertelności, a teraz także w Hiszpanii. Moim zdaniem najgorszy błąd popełniany jest na całym świecie: zgłaszanie zgonów związanych z wirusami, gdy tylko zostanie ustalone, że wirus był obecny w chwili śmierci, niezależnie od innych czynników. Narusza to podstawową zasadę infekcjologii. Należy ustalić, czy pacjenci zmarli z wirusem, czy z powodu wirusa. Jest to wyraźnie zakotwiczone w niemieckich wytycznych medycznych, ale nie jest to stosowane w przypadku Covid-19, stąd moje pytanie:
4. Czy Niemcy po prostu podążyły w kierunku ogólnego prądu Covid 19 i czy zamierzają kontynuować tę kategoryzację bezkrytycznie, tak jak w innych krajach? Jak odróżnić rzeczywistą liczbę zgonów związanych z koroną od przypadkowej obecności wirusa w chwili śmierci?
Moje ostatnie pytanie dotyczy porównywalności włoskiego doświadczenia z wirusem do tego, co obecnie robimy w Niemczech. Ponieważ przerażająca sytuacja we Włoszech jest wielokrotnie wykorzystywana jako scenariusz odniesienia. Jednak prawdziwa rola wirusa w tym kraju jest całkowicie niejasna z wielu powodów. Oprócz wspomnianych już problemów, ważną rolę odgrywają również inne czynniki. Należą do nich zwiększone zanieczyszczenie powietrza w północnych Włoszech i chory system opieki zdrowotnej.
Teraz coś nowego: wiemy, że Covid-19 jest bardzo, bardzo zaraźliwy. Załóżmy, że znaczna część populacji we Włoszech, w Hiszpanii, być może nawet wśród nas, jest zakażona. Jak prawdopodobne jest, że wirus, podobnie jak wszystkie inne koronawirusy, zostanie przeniesiony do osób starszych chorych w łóżku? Kiedy ludzie umierają, wirus zostaje wykryty jeszcze za życia lub pośmiertnie. Bez względu na to, czy się do śmierci przyczynił. Powtarzam raz jeszcze: sama obecność tego wirusa nie może automatycznie prowadzić do włączenia tej sprawy do list ofiar śmiertelnych koronawirusa.
Choć liczby i zdjęcia z Włoch są tak druzgocące, wciąż, bez dokładnej analizy, nie odnoszą się do Niemiec. Dlatego moje ostatnie pytanie do kanclerz:
5. Jakie starania podjęto, aby wytłumaczyć ludziom elementarne różnice i aby ludzie zrozumieli, że scenariusze takie jak te we Włoszech lub Hiszpanii nie są w Niemczech realistyczne?
Moją jedyną troską jest przeprowadzenie krytycznej, naukowo uzasadnionej dyskusji, która, mam nadzieję, pomoże nam wkrótce wrócić do normalności. Nie jestem tu sam. Wielu koleżanek i kolegów w tym kraju zabierało już w tym sensie głos, a jeden z najbardziej szanowanych epidemiologów na świecie w Stanford powiedział to samo.
Najważniejszym pytaniem, na które musimy natychmiast odpowiedzieć, jest, czy ograniczenie podstawowych praw w naszym demokratycznym państwie jest w ogóle odpowiedzialne.
W przeszłości zabobony w medycynie przyspożyły cierpień niezliczonym ludziom. Robert Koch zainicjował zwrot, pokazując, że choroba (gruźlica) miała swoją przyczynę i od tego czasu wiedza wyparła zabobony z medycyny.
Starajmy się podążać ścieżką postępu i uzbroić się w wiedzę i prawdę, aby wspólnie pokonać ten straszny kryzys.
|